To są środowiska programowo i notorycznie odwołujące się do przemocy. Nie żaden PiS, nie FN, nie partia pani Meloni, nie Konfederacja. Nawet nie AfD.
Ataki radykalnej lewicy na Izrael poszły tak daleko, że nawet Alain Finkielkraut, słynny filozof żydowskiego, nie wyklucza, że będzie w końcu musiał kiedyś zagłosować na Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, aby Jean-Luc Melenchon nie doszedł do władzy.
Na zadanie domowe proszę przeczytać — i spróbować zrozumieć! – polemikę, jaką napisaliśmy po głupich wypowiedziach Pani Ani. Wszystko, co wtedy napisaliśmy jest nadal aktualne i staje się prorocze.