Zbliżają się amerykańskie wybory, merdia trąbia o nich na okrągło, więc pewnie już Państwo wiecie, że u nas w Ameryce jest taki dziwny system wyborczy: niby wybory powszechne a jednak nie powszechne i że ten, który przegrał może jednak wygrać.
Jak to konkretnie działa to znajdziecie opisane w merdiach, więc nie będziemy powtarzać. Zamiast tego wyjaśnimy Państwu w dwóch zdaniach DLACZEGO ten system wymyślono tak a nie inaczej. Z tym, że zaznaczamy: Piszemy dla ludzi o otwartych umysłach, gotowych zastanowić sie nad tym co czytają „A może jednak w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Skoro system wyborczy zaprojektowany w czasach kolonialnych przetrwał setki lat to coś w tym musi być?”
Doświadczenie uczy nas bowiem, ze w Europie – a także niestety w Polsce – pełno jest debili, którzy są tak zapiekli w antyamerykaniźmie, że wszyskie rozwiązania prawne wymyślone w Ameryce odrzucają z definicji – tylko dlatego, że są wymyślone w Ameryce. A konstytucja amerykańska według nich nie może być traktowana poważnie bo kto widział, żeby kierować się jakąś konstytucją sprzed 200 lat. Z takimi ludźmi dyskutować nam sie nie chce.
Jeżeli gotowi jesteście Państwo wysłuchać argumentów dlaczego system elektorski jest dobry – oto one. Otóż sens systemu elektorskiego sprowadza się do zasady:
- Jeżeli startuje w wyborach dwóch kandydatów i różnica między liczbą głosów jakie zdobyli w głosowaniu powszechnym jest znaczna – to wygrywa ten, kto miał więcej głosów w głosowaniu powszechnym.
- Natomiast jeżeli różnica w liczbie głosów jest minimalna – wówczas nie wygrywa ten kto dostał więcej głosów – ale ten kogo wyborcy są bardziej równomiernie rozmieszczeni w kraju – i który w związku z tym będzie lepiej leprezentował interasy kraju jako całości – a nie kilku prowincji.
Pomyślcie Państwo: wybraźcie sobie, ze Unia Europejska postanawia wybrać prezydenta w głosowaniu powszechnym. Startuje dwóch kandydatów – jeden dostał 50.1% głosów zebranych głównie w Niemczech i Francji – a drugi 49.9% – zebranych w pozostałych krajach Europy.
Który z tych kandydatów będzie lepszym wyborem, jeżeli chcemy utrzymać jedność Unii?